Lyrics: Kat. 666. Noce Szatana.
Moj plan jest nadzwyczajny
Moj plan g?owy wzniesie ponad mur
Moj plan zada cios nieobliczalny
By codzienno?ci z?ama? bicz
Moj plan jest dla sfory dzieci
Dla ktorych ?y? to jeszcze nic
Moj plan, to z ?ycia ram wy?ama?
Realno?ci dzienny kicz
A w nocy szatana przyj?? d?on
Tak jak Faust!
?ykanie co dzien ?ez w tancu
Pragnienie wzmaga chory g?od
Za dnia jak dziki pies w kagancu
A w nocy jak piekielna dzicz
Moj plan bez ma?p, bez clownow
Bez tarczy, he?mu i bez lanc
Moj plan, to z ?ycia ram wy?ama?
Realno?ci dzienny kicz
A w nocy szatana przyj?? d?on
W piekielnym wirze prze?y? sza?
Pedzi?, pedzi?
W?rod ognistych cia?
Predzej, predzej
Moj plan jest dla sfory dzieci
Dla ktorych ?y?, to jeszcze nic
Moj plan dla niesfornych dzieci
By cho? przez chwile sob? by?
A w nocy szatana przyj?? d?on
W piekielnym wirze prze?y? sza?
Pedzi?, pedzi?
W?rod ognistych cia?
Predzej, predzej
Bo dopadnie szary ?wit
Predzej, predzej
Bo dopadnie zwyk?y dzien
Predzej, predzej
KAT
Other performers
Popular requests